Najbardziej polubiłam T. Nie wiem czemu w sumie po prostu zapałałam do niej największą sympatią. ; )
A jaka jest wasza ulubiona alterka?
Buck ;D
zakrótkizakrótkizakrótkizakrótkizakrótkizakrótkizakrótkizakrótkizakrótki
Widzę, że Buck zdecydowanie prowadzi. Ja jednak wolę Alice - jest zabójczo śmieszna.
Każda z postaci ma w sobie jakieś inne charakterystyczne cechy dlatego ciężko jest je porównać. Alice ma moim zdanie ciekawe sposoby na załatwianie problemów, ale teksty Buck'a są niesamowite. :]
Gimmie xD
a taka cywilizowana to hmm.. każda ma w sobie to coś. ale chyba najbadziej lubię T. przypuszczam, że nie ma takiego słowa, którego nie umiałaby zastąpić 'shit'em'. Buck jest spoko, ale podpadł mi w tych odc drugiego sezonu.
Zdecydowanie Alice. Szkoda, że było jej najmniej...
Jednak wraz z nowym sezonem na moje ulubione alter ego Tary wyrasta Shoshana Schoenbaum... Mam nadzieję, że to alter zostanie na dłużej, a nie jest chwilowe. No i niech powrócą w końcu Alice i T.
Buck jest najlepszy ;D
Jego teksty wymiatają i to zachowanie, wspominanie wojny, na której nigdy nie był.
Hym, ja w każdym alterku widzę "coś", no może nie w Gimme ;p Alice jest vintage i to mi się bardzo podoba, T. ma świetne wypowiedzi, Buck mimo, że jest typem prawdziwego mężczyzny jest wrażliwcem. Jest też nowa postać Shoshana, ale nie mogę się na jej temat wypowiedzieć, pojawia się dopiero w 2 serii.
http://www.sho.com/site/tara/home.do na tej stronie znajdziecie test dotyczący Waszych alterek ;p
1. Gimme - jest niesamowita/y w tym co robi ;P. Taka naturalna hehe...
2. Buck
3. T.
Alice nie ma w moim rankingu bo po prostu jej nie trawię mimo że jej różne teksty o religii doprowadziły mnie do upadku z krzesła ze śmiechu...
Dokładnie! Za każdym razem, gdy ją widzę na myśl przychodzi mi perfekcyjna Bree... Alice śmieszyła mnie bardzo, gdy okazało się, że jest "w ciąży" ;)
W alterkach najfajniejsze jest to, że się zmieniają i że można zgadywać, która pojawi się następna. Moja ulubiona to zdecydowanie Alice, zaraz potem Buck i T. Za to sama Tara w zestawieniu z nimi jest bezbarwna i nudna, służy tylko temu, żeby można było czekać ze zniecierpliwieniem na kolejną przemianę.
A co do alterek, od razu polubiłam Shoshanę... Alice i T. są świetne, Buck mnie irytuje, a co do Gimmie, zwyczajnie nie mam zdania ;D
Lubię wszystkie alter poza Gimme i T. - jakoś tak nie pałam do nich sympatią :P Natomiast z reszty trudno jest wyodrębnić kogoś, kto bardziej mi się podoba... Na początku nie mogłam zdzierżyć Buck'a, aż do momentu operacji Charmaine - pokazał się wreszcie od swojej kobiecej strony ;) Obecnie go bardzo lubię i współczuję tego "uwięzienia" w ciele kobiety. Alice jest fenomenalna! Coż ona nie wyrabia z tym głosem, minami, no cudeńko - Bree do potęgi ntej ;)
Ostatnio Shoshana jest genialna, no i Chiken też mi skradła serducho. I z niecierpliwością czekam na 3ci sezon :)
Shoshana za genialne teksty i takie hipisowskie zachowanie. I Alice - taka "desperate housewife".
ja też najbardziej polubiłem Shoshanę :-)
a z wcześniejszych alterek - Buck! Choć polubiłem go dopiero w drugim sezonie :-)
Po obejrzeniu całego serialu, najbardziej polubiłam Shoshanę, zaraz po niej Alice.
Buck miewał fajne wątki (poza akcją z barmanką)
Chicken rozczulała
T, Gimmie, Bryce to zdecydowanie najgorsze/si alterzy/alterki
Najbardziej lubię Alice, Bucka i Shoshanę (całą trójkę tak samo). Za to nie znoszę T. ghrrr, ona tak mnie irytuje :/