PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=819951}

Rok za rokiem

Years and Years
7,9 10 521
ocen
7,9 10 1 10521
7,7 9
ocen krytyków
Rok za rokiem
powrót do forum serialu Rok za rokiem


nachalnej politpoprawnej propagandy i dydaktyki na poziomie gimnazjum z bogatej stołecznej dzielni.
Manipulacja odbiorcą dokonuje się tu mało subtelnymi środkami, głównie na poziomie estetyki i konwencji. Przede wszystkim mamy tu wyraźnie zarysowaną, a właściwie kompletnie przerysowaną opozycję normatywność-nienormatywność.
Inność/mniejszość/nienormatywność (czyli jakieś 80% bohaterów: mniejszości rasowe, seksualne, niepełnosprawni) ukazywana jest przeważnie w ciepłej estetyce przedświątecznych reklam kawy Tschibo. Niemal każdy z bohaterów reprezentujących ten typ to jedna misja, jedno zadanie, często dające się zredukować do jednego zdania, hashtagu. I tak np.:
- Celeste (mniejszość: czarna) – poświęcenie się dla rodziny;
- Daniel (mniejszość: gej) – poświęcenie dla miłości;
- Edith (mniejszość: lesbijka, anarchistka) – poświęcenie dla ludzkości (i pokrewnych idei);
- Bethany (mniejszość: czarna; postseksualna) – poświęcenie dla idei transhumanizmu.
Normatywność w dzisiejszym (jeszcze) rozumieniu reprezentowana jest przez dwoje bohaterów: Stephena i nestorkę rodu, Muriel.
Stephen to właściwie jedyna w tym serialu nieco bardziej złożona postać. Ma jednak pecha: jest białym, dobrze sytuowanym, heteronormatywnym mężczyzną w średnim wieku. A takich rzeczy w nowym lepszym świecie się nie wybacza. Zróbmy więc tak: niech się najpierw wyda fajnym, sympatycznym misiaczkiem (oni wszyscy sprawiają takie wrażenie, kiedy wiatr im nie wieje w oczy), ale szybko sprowadzimy go do parteru; niech straci mnóstwo kasy, dom i pójdzie robić fizycznie, tak jak cały kolonialny świat, na którego wyzysku dorobił się swojego majątku i pozycji społecznej. Później niech zdradzi żonę – piękną, dumną, uczciwą, oddaną, lojalną, pokorną, cierpliwą, łaskawą, nieunoszącą się gniewem czarną żonę – z typowym anglolsaskim białym, grubo ciosanym babsztongiem. Niech to się wyda i niech nie będzie wątpliwości – to pars pro toto całego złego, białego, heteronormatywnego etc. świata mężczyzn. Oni wszyscy są tacy sami. Dajcie im tylko okazję, by stali się sobą - potworami, których noszą w środku. Czarni, żółci, Arabowie geje, lesbijki – oni nie, oni takich rzeczy (zdrada małżeńska) nie robią. A jeśli już, to porwani przez słuszną, uświęconą namiętność do efebiczngo, czystego jak łza emigranta (Daniel i Viktor). O to nikt nie może mieć pretensji. I nie ma.
I żeby nie było wątpliwości, z kim mamy do czynienia – na koniec nich Stephen zostanie jeszcze zdrajcą ludzkości, a przynajmniej Anglii, koordynatorem przemysłu śmierci, nowych obozów koncentracyjnych, takim, nie przymierzając, Eichmannem, raz jeszcze dowodzącym tezy o banalności zła. Mało? Niech będzie do tego tak tchórzliwy, że nie potrafi nawet strzelić sobie w głowę, żeby choć trochę zatrzeć to fatalne wrażenie.
Muriel z kolei uosabia starą, konserwatywną białą monarchię, nieśmiertelną niczym Elżbieta, odizolowaną, żyjącą samotnie (do czasu) w wielkim, acz walącym się już domu. "Po mnie choćby potop". Trzyma całą rodzinę w kupie, bywa kapryśna, choć i pomocna, wredna, acz wyrozumiała dla syna-geja, czasem niesprawiedliwa, czasem życzliwa, a za chwilę znów opryskliwa i okrutna (w jednej se scen traktuje Celeste jak niewolnika, przywołując ją dzwonkiem; ech, te kolonialne nawyki). W końcówce jednak przechodzi operację naprawienia wzroku (to nie żadna metafora, prawda? Byłaby przecież zbyt ewidentna ;) i wszystkich już później kocha i akceptuje. Jako druga z bohaterów przechodzi jednak pewną przemianę, co sprawia, że wydaje się odrobinę mniej jednowymiarowa niż wszyscy bohaterowie nienormatywni, będący nośnikami jednej-dwóch idei, niezłomni i niezmienni przez przez wszystkie te odcinki i lata.
Gra aktorska to osobny temat, więc tylko kilka słów: też równy telenowelowy poziom. Słowa uznania dla Emmy Thompson, która robi wiele, by jako jedyna nieco zniuansować swoją rolę - tę karykaturalną personifikację vox populi a la Trump w spódnicy. I trzeba przyznać, że robi to dobrze. Gra reszty przywodzi na myśl swojskie klimaty mostowiakowo-lubiczowe, tyle że w ciut innej rzeczywistości. No i muzyka – kolejny wymiar manipulacji; niejedna telenowela mogłaby się sporo nauczyć w kwestii sterowania uczuciami odbiorcy.
Dziwi mnie wysoka ocena tego serialu. Zarówno wśród widzów, jak i wśród krytyków. Dziwi mnie entuzjazm dla wątków progresywno-emancypacyjnych przedstawionych w tak niewyszukany, kliszowy sposób. Dziwi mnie, że ludzie, którzy interesują się filmem, kupują tak ubogą wizję, w której mogą istnieć tyko dwie rzeczywistości – nasza i ich. Naprawdę o to miałoby chodzić w tym wielkim projekcie emancypacyjnym i postępowym? Żeby jedną dominację wymienić na drugą? Zepchnąć ją do narożnika i przejąć jej narzędzia? Jeden dyskurs przemocowy zastąpić drugim? Na tym polega postęp w kategoriach społeczno-kulturowych? Jeśli tak, to jest on ideą na wskroś anachroniczną i w zasadzie da się sprowadzić do jednego słowa: zemsta.

ocenił(a) serial na 9
ciemniak

Jak widzę, bardzo jesteś oburzony. A serial mówi po prostu o całkiem realnych zagrożeniach, które mogą być naszym udziałem, jeżeli nie powstrzymamy populizmu i odradzającego się nacjonalizmu i przede wszystkim dewastacji naszej planety. Dlatego ma wysokie oceny, bo porusza ważne, aktualne problemy.

ocenił(a) serial na 4
Agatonik

Oburzony? Nie takie manipulacje już widziałem. Jestem raczej zniesmaczony. I zdziwiony. Ten serial upraszcza i przejaskrawia podziały, stygmatyzuje jednych, idealizuje drugich, tworzy niebezpieczne klisze i wdrukowuje w umysł odbiorcy projektowany w ten sposób obraz rzeczywistości. W zakresie tego, co nazywasz realnymi zagrożeniami (populizm, nacjonalizm, ekologia), nie wnosi natomiast zupełnie nic nowego.

ocenił(a) serial na 9
ciemniak

Masz rację, nie wnosi nic nowego. Ostrzega.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 4
semira1

O, tolerancja opresywna level hard :)
"Wiemy juz, ze nie lubisz (...)". My? Piszecie to, towarzysze, kolektywnie? Czy jakieś rozszczepienie osobowości?
"Korwinowe kuce"? Semiro, "starsza osobo". Czy przez ostatnie miesiące, albo i lata hibernowałaś? Dziś takich jak ja nazywa się szurami lub incelami. Click update!
"nie lubisz ekologow, kolorowych i pedalow". Mieszkam i pracuję w wieloetnicznym i wielokulturowym środowisku, mam też paru kumpli gejów (i część z nich, wyobraź sobie, ma bardzo krytyczną opinię o bieżącej modzie wpinania we wszystko tęczy), a podejściem do ekologii (praktycznym, nie deklaratywnym) zawstydziłbym pewnie paru aktywistów.
Po prostu nie lubię propagandy w żadnym wydaniu, najbardziej zaś nie lubię podporządkowania sztuki ideologii.
Krytykę marksizmu, zwłaszcza kulturowego, uważam za powinność zdrowego rozsądku.
" Kariery w zyciu nie robisz". Daj Boże każdemu kucowi przynajmniej takiej kariery jak moja :)
Po definicję moralitetu i martyrologii odsyłam natomiast do pierwszego lepszego słownika. Szanujmy się chociaż na poziomie leksykalnym.

ciemniak

Na swoje szczescie twoja ojczyzne opuscilam juz jakis czas temu, wiec nie mam update'u odpowiedniego w kwestii nomenklatury nowomowy. W sumie to mam ja gdzies w zasadzie, skoro wlasciwie to odczytales. Na tym chyba polega komunikacja, w zasadzie na pewno, a nie na punktowaniu znajomosci jezyka jako takiego. Polski jest moim trzecim jezykiem, mam prawo nie byc na biezaco. Jedyna moja stycznosc z tym jezykiem to forum filmwebu, ktore ostatnio rzadko odwiedzam.

Przeciez to widac, ze kariery nie zrobiles, daj spokoj. No chyba, ze w twoich kregach to, co robisz kariera jest. Ale po pierwsze tylko w twoich kregach, po drugie zdajesz sobie z tego sprawe i stad chec blysku na innych polach.

Och, jak cudownie, znasz gejow, bosko! Rozumiem, cenisz w nich to, ze mimo iz sa gejami, sypiaja z kobietami, bo gardza tecza. Znasz tez Murzynow, ktorzy tak sa przeciwni politycznej poprawnosci, ze sa biali! Cudownie! Ojej, wczoraj papierek wyrzuciles do kosza z napisem papier! Miodzio! Czy juz otrzymales swoja nominacje do nagrody ekologa roku? Tak trzymaj, kucu! Szurze? Jak to sie odmienia?

Definicje odpowiadaja dokladnie temu co chcialam napisac. Cierpisz za miliony, to widac. Jako JEDYNY, KTORY WIE O CO CHODZI. To trudne zadanie. Moralitet tez pasuje, chociaz tobie sie wydaje, ze wysmazyles inteligentno-uszczypliwa zawodowa recenzje.

I jeszcze pytanie z ciekawosci. Czy na serio myslisz, ze uzywanie twoim zdaniem madrze brzmiacych slowek nobilituje cie w jakikolwiek sposob? Bo walisz ich mrowie, czy sa potrzebne czy nie. Bardzo obrywales w gimnazjum?

ocenił(a) serial na 4
semira1

Dużo o mnie i o moim otoczeniu wiesz...
Not!
Jak to szło? "Tym gorzej dla faktów..." :)
Nie chodziłem do gimnazjum. A Ty? Często spałaś na logice? Bo nie wiem, czy jestem typowym kucem (a tych, wiadomo, jest wielu, a każdy taki sam), czy JEDYNYM, który wie, o co cho.
Jeśli polski jest Twoim trzecim językiem, to nic dziwnego, że Ci się wydaje, że używam mądrze brzmiących słówek. W rzeczywistości to typowo polskie kucowe gadanie, żadne tam nobilitacje.
Właśnie dlatego nie jestem zwolennikiem poprawności politycznej: ona zwalnia ludzi z samodzielnego myślenia. W zamian wdrukowuje w ich umysły gotowe matryce in klisze. Jesteś tego podręcznikowym przykładem. A ten serial to utrwala. Dlatego mam o nim taką opinię.
Na resztę Twoich "pytań z ciekawości" (czy zadajesz również pytania z nieciekawości?), wybacz, nie odpowiem. W Twojej bańce są już na nie gotowe odpowiedzi. Z szurowskim pozdrowieniem!

ciemniak

Belkoczesz. Zdenerwowales sie czyms?
Tak, zadaje tez pytania, zeby poglebic wiedze, dziwne, nie?
"Leksykon slowek, ktorym oczarujesz cale towarzystwo" nic nie podpowiedzial tym razem?

użytkownik usunięty
semira1

Semira wygląda na ciężki przypadek zaburzeń urojeniowych z gatunku paranoicznych.

Albo po prostu cierpi na potężny ból dupy.

ocenił(a) serial na 1
semira1

Semiro, chciałbym cie poznać, bo w życiu rzadko widuje się osobiście tak głupie osoby.

ocenił(a) serial na 8
ciemniak

Bardzo podoba mi sie twoja opinia. Jest w punkt. Czy polecił byś mi dobre seriale do obejrzenia?
z góry dziekuję

ocenił(a) serial na 4
Pq6

Dzięki. Nie oglądam zbyt często seriali. Z tych w miarę współczesnych najmilej wspominam "Better Call Saul", "Dolinę Krzemową" i "Parks and Recreation". A serialem wszech czasów jest oczywiście "Twin Peaks" :)

ocenił(a) serial na 5
ciemniak

Zgadzam się w 100%

ocenił(a) serial na 8
ciemniak

Dzieki za zwrocenie uwagi na te przypadlosc serialu!

ocenił(a) serial na 8
ciemniak

Zupełnie inaczej odebrałem ten serial.

ciemniak

Twój komentarz dał mi dużo do myślenia. Nie zwróciłam uwagi na spłycenie postaci i skrajności ideologiczne. A może mi to po prostu nie przeszkadzało? Wygodnie mieć swoją bańkę. Wiedzieć co jest dobre, a co złe. Mieć jasne odpowiedzi na trudne pytania. Wygodne i bardzo niebezpieczne. Takie posty pozwalają mieć się na baczności. Choć idee, za którymi opowiada się serial są mi bliskie, teraz nie mam przekonania co do uczciowości przekazu. Dzięki za tego posta. Zostaje ze znakami zapytania.

ocenił(a) serial na 10
ciemniak

Słowna ekwilibrystyka Ciemniaka, jego popis lingwistycznej elokwencji, ma za zadanie uwypuklić argumenty, sugerujące poprawność stawianej przez niego tezy (niestety błędnej), wynikającej z próby wpisania serialu w nurt "lewicowej i <<zgniłej>> poprawności politycznej". Przyjrzyjmy się bliżej postaci Stephena. Jest to postać wielowymiarowa i twierdzenie, że została stworzona tylko po to, aby uosabiała "prymitywne" poglądy białych, bogatych, heteroseksualnych mężczyzn, jest skrajnie nieuczciwe. To takie stwierdzenie jest kalką i kliszą, a nie sam serial. Mówienie, że biali, heteroseksualni mężczyźni są "prześladowani" przez współczesnych twórców, jest niebezpiecznym tworzeniem iluzji "obleganej twierdzy". Autorzy scenariusza wprowadzają postać Stephena, nie po to, aby pokazać jakim jest złym "heterykiem". Czyż nie emanuje on wręcz poprawnością polityczną, nie żyje w mieszanym etnicznie związku, nie jest tolerancyjny i otwarty? Postać ta ma uzmysłowić widzowi, że przyszłość jest niepewna i niebezpieczna, nawet jeśli jesteś bogatym, białym finansistą z koneksjami. Ma zobrazować zagrożenia, jakie czyhać mogą na takich ludzi, którzy dziś mówią: "mnie to nie dotyczy, mam pieniądze, pozycję i stać mnie na prawników". Stephen uosabia zagrożenia, które mają zmącić spokojny sen bogatych przemieść i pokazać, że: "Uwaga was też to dotyczy". Nie mam ochoty pisać elaboratów, na temat błędnej interpretacji innych bohaterów. Napiszę jedynie krótko i może trochę prowokacyjnie. Coś mi się wydaje, że ciemniak głosowałby na partię 4 gwiazdek.

ocenił(a) serial na 4
T.W.W.

Żeby za bardzo nie rozmywać - analizą stylistyczną moich wypowiedzi proponuje się zająć w innym wątku albo prywatnie, jeżeli Ci na tym zależy.
Co do meritum - piszesz, że "[Stephen] Jest to postać wielowymiarowa i twierdzenie, że została stworzona tylko po to, aby uosabiała "prymitywne" poglądy białych, bogatych, heteroseksualnych mężczyzn, jest skrajnie nieuczciwe. To takie stwierdzenie jest kalką i kliszą, a nie sam serial". Może ja czegoś w swojej słownej ekwilibrystyce sam nie zrozumiałem, ale wydaje mi się, że napisałem całkiem wyraźnie, że odebrałem Stephena jako jednego z dwojga najbardziej złożonych w tym serialu bohaterów. Co do wielowymiarowości się zatem zgadzamy. Co do dalszej części - nigdzie nie twierdzę, że ta postać "została stworzona tylko po to, aby uosabiała "prymitywne" poglądy białych, bogatych, heteroseksualnych mężczyzn", więc nie będę odnosił się do czegoś, czego nie napisałem.
W tej swoim popisie elokwencji nie napisałem też bodaj nic o tym, że biali heteroseksualni mężczyźni są prześladowani przez współczesnych twórców. Zbyt mało mam do czynienia z dziełami współczesnych twórców, żeby się na ten temat wypowiadać, a już na pewno by wypowiadać się tak kategorycznie. Moje uwagi odnosiły się do tego serialu - i tylko do niego. Więc tutaj również polemizujesz raczej ze swoim wyobrażeniem na temat mojej wypowiedzi niż z nią samą.

A teraz pora na odbicie piłeczki. Na czym polega "emanowanie poprawnością" przez Stephena? Na tym, że ma czarną żonę? Bądźmy poważni/ Atrakcyjna czarnoskóra partnerka dobrze sytuowanego białasa to akurat jeden z typowych "przemocowych" toposów białej męskiej supremacji w kulturze. Tu został sprawnie sprowadzony do parteru i zdekonstruowany.
Piszesz, że postać Stephena ma zilustrować zagrożenia i zmącić spokojny sen bogatych białych. OK, może tak właśnie jest. Ale ilu znasz takich ludzi? "Bogatych białych finansistów z koneksjami"? Ja żadnego. Dlaczego twórcom miałoby zależeć akurat na mąceniu spokoju grupy stanowiącej, nie wiem, strzelam, 1% społeczeństwa? Która i tak ma pewnie gdzieś takie seriale i takie przestrogi? Dlaczego nie skupić się na szerszej grupie everymanów i to jej właśnie nie przeczołgać, nie poddać tak drastycznym i wielopłaszczyznowym przejściom? Dzięki temu również znacznie większa grupa widzów mogłaby się z takimi bohaterami łatwiej (niż z "bogatym, białym finansistą z koneksjami") zidentyfikować i bardziej przyswoić sobie taką przestrogę. Przeżyć ją i wyciągnąć wnioski. Dlaczego więc serial nie poszedł w tę stronę? Może dlatego, że to nie miała być żadna przestroga (czy raczej: nie przede wszystkim), tylko zbiorowa terapia ucieśnionych dotąd w różnym stopniu mniejszości, polegająca na zbiorowej zemście względem tych uosabianych przez Stephena cech kultury, które uznane tu zostały za "przemocowe" i tak przedstawione?

"Nie mam ochoty pisać elaboratów, na temat błędnej interpretacji innych bohaterów". Szkoda. Chętnie bym poczytał.

Czym jest partia 4 gwiazdek?

ocenił(a) serial na 4
ciemniak

Dobra, już wiem. Zapomniałem już, że oni się tak w tym serialu nazywali. Sądziłem, że chodzi Ci o ten włoski ruch pięciu gwiazdek, ale wolałem się upewnić.

ocenił(a) serial na 10
ciemniak

"Bądźmy poważni/ Atrakcyjna czarnoskóra partnerka dobrze sytuowanego białasa to akurat jeden z typowych <<przemocowych>> toposów białej męskiej supremacji w kulturze." - wygląda to na typowy, wręcz książkowy przykład projekcji (braku przecinków się nie czepiam). To raz.
Dwa...nie chwaląc się znam (stety bądź niestety) kilka osób wpływowych z koneksjami, ale nie o tym tutaj. Przejdźmy do meritum. Widzisz, nie mając argumentów podajesz jakieś dane, które są wyssane z dużego palca, u nomen omen prawej nogi, tylko po to, aby udowodnić swoją błędną tezę. Skąd wziąłeś ten 1% społeczeństwa?
Czy naprawdę uważasz, że biały finansista, członek klasy średniej, to 1% (słownie:jeden procent) społeczeństwa? Nie wiem w jakim społeczeństwie żyjesz, ale na szczęście w Europie nie ma takich. Stephen nie ma koneksji politycznych, zna szefa banku, zarabia ponad przeciętną, ale jego zarobki, sądząc po samochodzie (Lexus) i nieruchomości wartej 1.260.000, sytuują go w angielskiej "middle class". Według badań angielskich naukowców z 2013 roku, ustalono, że klasa średnia stanowiła 25% populacji i jest największą ze wszystkich grup klasowych (mogę podać link do artykułu opisującego te badania). Ok, to był rok 2013, ale myślę, że możemy uznać, że dane te są nadal mniej więcej aktualne. Podany przez ciebie procent, jest raczej błędem statystycznym, a nie faktyczną liczbą ludzi, którzy należą do klasy Stephena. Do tej liczby należy jeszcze doliczyć, tak zwaną klasę aspirującą, czyli ludzi, którzy chcą żyć jak Stephen, myśląc że takie życie gwarantuje bezpieczeństwo teraz i w najbliższej przyszłości. Zatem grupa, która może się "wystraszyć" takiej wizji jest całkiem spora.
Trzy...skąd wiesz, że tylko garstka ludzi z klasy średniej ogląda tego typu programy? Serial był emitowany przez BBC One o godzinie 21, czyli w prime timie. Emisja rozpoczęła się we wtorek 14 maja 2019. To jeśli chodzi o rynek brytyjski. A wracając na polskie podwórko, jak myślisz do kogo kierowana jest oferta HBO w Polsce? Kto kupuje pakiet tej telewizji? Kogo na to stać? Odpowiedz chyba jest oczywista, prawa? A skoro stacja decyduje się zakupić taki serial, liczy iż trafi on do jej grupy docelowej. Również proste, prawda? Z kim ta grupa będzie się utożsamiać? (to oczywiście pytanie retoryczne)
Wydaje mi się, że główny problem polega na tym, iż jesteś wyborcą partii podobnych do czterech gwiazdek ( bądź bardziej radykalnych) i boli Ciebie, jak zostali oni tam przedstawieni. Napisałeś, że Vivienne Rook to parodia Trupma. Poważnie? Parodia?
Posługujesz się terminem marksizmu kulturowego, co pozwala domyślać się z jakich środowisk się wywodzisz (jeśli mieszkasz w Polsce). Wybacz tę wycieczkę osobistą, pewnie się mylę w diagnozie Twojej osoby, ale ostatnio właśnie widziałem zdewastowany przystanek autobusowy w moim mieście z wielkim czerwonym napisem (walcz z marksizmem kulturowym). Cieszę się, że Ty walczysz na forum, a nie na przystankach. To taka dygresja. Przepraszam, jeszcze raz za wycieczkę osobistą, mam nadzieję, że się mylę co do oceny Twojej osoby. Wybacz, ale nie odpiszę już na kolejną wiadomość, gdyż szkoda mi czasu na jałowe dyskusje. Przedstawiłem Ci dane liczbowe i konkretne argumenty, a scholastykę sobie darujmy. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) serial na 4
T.W.W.

Jeśli już naprawdę chcesz (a właśnie to robisz) czepiać się przecinków, to lepiej, żebyś był pewien, że sam pod tym względem całkowicie się pilnujesz i że nad tym panujesz. A tak nie jest: często nie stawiasz ich po imiesłowach przysłówkowych współczesnych: "nie chwaląc[,] się znam"; "nie mając argumentów[,] podajesz".
Ponadto nie stawiasz przecinków w innych miejscach, w których ich użycie jest wymagane: "Nie wiem[,] w jakim społeczeństwie żyjesz"; "grupa, która może się >>wystraszyć<< takiej wizji[,] jest całkiem spora"; "myśląc[,] że takie życie". To tylko kilka z większej grupy przykładów.
Co więcej, stawiasz też mnóstwo przecinków zupełnie niepotrzebnych: "Podany przez ciebie procent, jest raczej błędem"; "Do tej liczby należy jeszcze doliczyć, tak zwaną klasę aspirującą"; "Przepraszam, jeszcze raz za wycieczkę". Naprawdę, czepianie się tych kilku moich, które z racji nierównorzędności przytoczonych tam przymiotników można uznać za fakultatywne, przy jednoczesnym wyraźnych brakach w tej materii, to marny pomysł.
Tyle w kwestiach technicznych.
Gdybyś przykładał tyle samo uwagi do precyzji swojej wypowiedzi, co do tropienia braku przecinków, nie musiałbym teraz strzępić klawiatury ani wysysać nic z dużego palca u prawej nogi (napisałbym raczej "stopy", ale koniec już z tą korektą). Ale trudno. Wcześniej wcale nie pisałeś o klasie średniej. Pisałeś konkretnie o białych finansistach z koneksjami. Ile procent społeczeństwa stanowią finansiści w Anglii? W Europie? Na świecie? W City czy w Luksemburgu pewnie jest ich więcej niż w Pradze czy w Rzeszowie. Nie mam na ten temat danych, zakładam,że ktoś to policzył i wrzucił do Google, ale nie chce mi się szukać. Może mnie wyręczysz. Stawiam, że finansiści stanowią 1% pracującej populacji. Moja uwaga, że garstka ludzi ogląda tego typu programy, dotyczyła również finansistów, a nie middle class en masse. Do reszty swojego wywodu nie musisz mnie przekonywać, zdaję sobie sprawę, że middle class jest całkiem spora. Aczkolwiek wcale nie uważam, żeby Stephen i jego rodzina byli reprezentatywni dla tej grupy (nie wiem, jak w GB, ale w Stanach małżeństwa mieszane stanowią zaledwie 4% wszystkich małżeństw; a mieszana rodzina z niepełnosprawną siostrą wychowującą mieszane rasowo potomstwo oraz z bratem gejem związanym z ukraińskim emigrantem to już prawie jak szóstka w w totka).

/"Bądźmy poważni/ Atrakcyjna czarnoskóra partnerka dobrze sytuowanego białasa to akurat jeden z typowych <<przemocowych>> toposów białej męskiej supremacji w kulturze." - wygląda to na typowy, wręcz książkowy przykład projekcji/ - Ach tak? No to może odłóż te książki i zapoznaj się z faktami. Np. wg badań "Discover Magazine" z 2014 r. 61,2% męskich respondentów przyznało "I have fantasized about having interracial sex" (to samo przyznało tylko 27,5% kobiet). Kwestia jest stara jak świat, kolonializm i fascynacja Innym. Nb. z rok temu na "Krytyce Politycznej" był ciekawy artykuł o podobnej tematyce. W takich np. Niemczech najpopularniejszymi gatunkami porno są obecnie refugee porn i hijab porn. Więc może, zamiast kompromitować się własnymi intuicjami na temat moich projekcji, face the facts.

Marksizm kulturowy, podobnie jak inne, pokrewne wykwity szkoły frankfurckiej, budzą moją głęboką niechęć. Jak wspomniałem, krytykę marksizmu kulturowego uważam za powinność zdrowego, szanującego wolność i różnorodność umysłu. Jeśli zamierzasz bronić MK, obyś miał mocne argumenty.
Nie musisz mnie przepraszać za swoje wycieczki osobiste pod moim adresem. One zupełnie nic o mnie nie mówią. Mówią wiele o Tobie.
Również pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
ciemniak

Oj uwielbiam ludzi którzy wstawiają cytaty w obcym języku, myśląc że wówczas ich wypowiedz nabierze polotu. Fajnie (przepraszam za kolokwializm), że posłużyłeś się wynikami badań, szkoda tylko że nie wnoszą one nic do dyskusji. No chyba, że chciałeś udowodnić, że nie tylko Ty masz podobne fantazje erotyczne. Jeśli tak to ok, argument trafiony. Nie znam się na trendach w porno, a dzięki tobie zdobyłem tę wiedzę chociaż cząstkowo. Widać każdy ma swoje ulubione poletko.
Po drugie napisałem: "Stephen uosabia zagrożenia, które mają zmącić spokojny sen bogatych przemieść i pokazać, że: <<Uwaga was też to dotyczy>>." Chyba oczywiste jest, kto zamieszkuje takie okolice, ale widzę że muszę wszystko pisać dosłownie.
Proponuję jeszcze raz przeczytać moją poprzednią wypowiedz i postarać się ją zrozumieć. Uważam, że piszę przystępnym językiem, bez zbędnych ozdobników lingwistycznych, ale mogę się mylić. Nadal podtrzymuję, że : "Wydaje mi się, że główny problem polega na tym, iż jesteś wyborcą partii podobnych do czterech gwiazdek ( bądź bardziej radykalnych)."
Z powodu braku rzeczowych argumentów z Twojej strony ( poważnie nie interesuje mnie kto jakie porno ogląda), dalszą dyskusję uważam za bezzasadną, dlatego w tym miejscu ją kończę. Dzięki za dobre rady co do stosowania przecinków po imiesłowach przysłówkowych współczesnych. Przydadzą się w przyszłości. Wiedzy na temat trendów w porno, raczej nie wykorzystam, no chyba że jako anegdotę, czego można dowiedzieć się na forum filmwebu. Poważnie to moja ostatnia wypowiedz pod tym postem. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) serial na 4
T.W.W.

To prawda, piszesz językiem przystępnym. Zgodzę się też, że mogłem Twoją odpowiedź zrozumieć lepiej. Oszczędziłoby nam to zbędnych dyskusji nt. angielskiej klasy średniej. Co do jej kształtu i liczebności się zgadzamy. Każdy z nas wyciąga natomiast różne wnioski z przekazu serialowego. To wspaniale. Mamy do tego prawo
Wyniki badań, które przywołałem, były opublikowane w amerykańskiej prasie, zatem, jak łatwo się domyślić, w języku angielskim. To raz. Dwa, angielski jest już językiem tak powszechnie używanym i zrozumiałym nawet w Polsce, że jedno krótkie proste zdanie o tematyce międzyrasowego seksu raczej nikomu nie sprawi trudności. Trzy, w jaki niby sposób ten krótki, pozbawiony ozdobników cytat w j. angielskim miałby dodawać polotu mojej słownej ekwilibrystyce i popisom elokwencji? Gdyby to było, dajmy na to, w suahili, to rozumiem, można by coś takiego sugerować. Ale tu Twoja uwaga wygląda mi na zwykłe czepialstwo.
Dalej - twierdzisz, że wyniki badań nie wnoszą nic do dyskusji. Prześledźmy więc szybko tę dyskusję. Ja stwierdziłem najpierw, że: "Atrakcyjna czarnoskóra partnerka dobrze sytuowanego białasa to akurat jeden z typowych >>przemocowych<< toposów białej męskiej supremacji w kulturze". Ty, że "wygląda to [co napisałem] na typowy, wręcz książkowy przykład projekcji". W odpowiedzi podsunąłem Ci pierwsze lepsze przykłady, że to nie projekcja, tylko fakt kulturowy, ale jako tako już nawet przebadany naukowo. Ty: "szkoda tylko że nie wnoszą one [te badania] nic do dyskusji. No chyba, że chciałeś udowodnić, że nie tylko Ty masz podobne fantazje erotyczne". Inteligentny człowiek sam sobie wyciągnie wnioski z tej wymiany zdań.
Poza tym znowu mi coś imputujesz: tym razem fantazje erotyczne. Oraz, po raz drugi, że jestem wyborcą partii podobnych do czterech gwiazdek, a nawet bardziej radykalnych. Wcześniej w tym wątku nazwano mnie też bodaj szurem czy kucem Korwina. Jak wspomniałem, nie mam z tym problemu, bo tego rodzaju insynuacje nie mówią zupełnie nic o mnie, tylko świadczą o bezradności, braku argumentów i braku umiejętności dyskusji ludzi, którym się wydaje, że są apostołami postępu, tolerancji i wolności.
Co do przecinków - polecam się na przyszłość! Zwłaszcza że wciąż jest tu sporo do poprawy: "myśląc[,] że"; "szkoda tylko[,] że nie wnoszą"; "Jeśli tak[,] to ok" - a to zaledwie pierwszy akapit Twojej ostatniej wypowiedzi!
Tomasz Adamek od pewnego czasu każdą swoją kolejną walkę anonsuje jako ostatnią. Nie ma się co przejmować. To żaden wstyd ;)
Pozdrawiam i do usłyszenia!

ocenił(a) serial na 9
ciemniak

w sumie zgadzam się ze wszystkim co napisane, jednak nie uważam żeby jakkolwiek ujmowało to temu serialowi. może postacie są jednowymiarowe i płytkie ale głównym tematem serialu nie jest skrajnie wydumane życie jakiejś tam rodziny w szarym i zwykłym krajobrazie społeczno politycznym, a właśnie ten krajobraz jest głównym bohaterem. Oczywiście że ta jedna rodzina zawiera wszystkie mniejszości społeczne, bo jakżeby inaczej pokazać przemiany na przestrzeni piętnastu lat, kiedy film w zasadzie opiera się na historii jednej rodziny? każda z tych postaci jest archetypem albo raczej symbolem grupy społecznej która w tym momencie walczy o równouprawnienie z tzw white male supermacy i dzięki temu autorzy serialu mogli zarysować nam możliwą przyszłość tych grup. stephen jest swietnym reprezentantem sukcesywnego teraz białego męskiego światka bogaczy, który symbolicznie traci majątek przez swoją własną głupotę, a potem pozycję/siłę przez progresywną młodzież (bethany) czy dochodzące do coraz większej władzy mniejszości (czarnoskórzy, kobiety, lgbt). i właśnie dzięki tej kolorowości jednej rodziny, jesteśmy w stanie zobaczyć zarówno dynamikę takich relacji w rodzinie jak i na skalę społeczną. bardzo ładnym zabiegiem imho jest np. mało zauważalne (albo raczej mało szokujące) dla reszty rodziny wyrastanie lincolna na płeć społeczną inną niż fizyczna, czy właściwie zupełny brak poruszania tematu niepełnosprawności rosie podczas jej poszukiwania pracy. plus świetna postać muriel, archetypiczny mędrzec z siwą brodą który dosyć obiektywnie i racjonalnie jest w stanie ocenić nowy świat dzięki pamięci po starym, no i ta jej przemowa o tym, że wszyscy jesteśmy temu winni to punkt kulminacyjny serialu, nie wyobrażam sobie, żeby miałby ją wygłosić kto inny, niż właśnie symboliczna głowa rodu. plus vivanne rook, - zmaterializowany symbol tego całego politycznego parcia w prawo, oszukiwania narodu, propagandy, debilizmu, manipulacji mediów i social mediów.
tutaj na prawde nie trzeba było wielkich dylematów moralnych bohaterów, trzeba było ludzkiej "bazy", by ukazać to co może na nas czekać w przyszłości.
także konkluzja: zgadzam się 100% i dzięki temu ten serial ma u mnie 9

ocenił(a) serial na 4
gorgolla

No i pięknie. Oczywiście, co tam kto lubi i co komu w duszy gra. Dla mnie ten serial, jeśli przyłożyć do niego kryteria oceny artystycznej (fabuła, postaci, gra), jest po prostu słaby, pozbawiony uroku, grubo ciosany, stereotypizujący a rebours, kiepsko zagrany itd. A jako obraz społeczno-polityczny ("krajobraz") - stanowi projekcję pod gotową tezę.

ocenił(a) serial na 9
ciemniak

Jestem podekscytowana! Tyle lat na filmwebie i mój pierwszy komentarz. Naprawdę zaintrygował mnie Twój ostatni komentarz, ciamniak(u?), a jeszcze bardziej spodobał się Twój komentarz z początku tego wątku.
Wracając jednak do początku - o jakiej tezie myślisz, kiedy piszesz: "A jako obraz społeczno-polityczny ("krajobraz") - stanowi projekcję pod gotową tezę."?
Nie jestem pewna swoich przecinków, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.

ocenił(a) serial na 4
esutsu

Ja również jestem tym wyznaniem podekscytowany! I jest mi niezmiernie miło, że swoim komentarzem skłoniłem kogoś do tego rodzaju chwalebnej aktywności :) Postaram się nie zawieść.
Tezę, o której myślę, dałoby się pewnie sformułować na wiele sposobów, np. taki: dotychczasowa normatywność jest opresyjna, a w trudnych warunkach społeczno-ekonomicznych staje się skrajnie niemoralna i zła. Powinien ją, dla dobra całej ludzkości, zastąpić harmonijny, moralnie pozytywny kolektyw mniejszościowy.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: całkowicie popieram dążenie każdego człowieka do równości traktowania i równości szans. Można do tego dążyć na różne sposoby, mnie akurat tego rodzaju środki jak stereotypizacja i podmienianie klisz prowadzące do czegoś, co na początku nazwałem zemstą w imię postępu, nie odpowiadają. Uważam, że to manipulacja. Nie lubię czuć się manipulowany.
Co do przecinków - spokojna głowa :) Mnie też nie przeszkadza. Nie mam zwyczaju się o to czepiać w necie. Niemniej jeśli ktoś mnie wyzywa w tym obszarze na pojedynek, zawsze chętnie się stawiam.

ocenił(a) serial na 9
ciemniak

Pomimo tego, że znacznie różnimy się w ocenie serialu - z większością Twoich tez się zgadzam. Ale też myślę, że takie było zamierzenie twórców.
W mojej ocenie ich zamierzeniem było to, by pokazać świat naszej ewentualnej przyszłości.
Piszesz o stereotypach w przedstawianiu głównych bohaterów. A czymże one są? Stereotyp przedstawia to, co dzieje się "w przeważającej ilości przypadków". Więc nie dziwi mnie to, że w serialu bohaterowie zostali przedstawieni dokładnie w taki sposób, jak "w przeważającej ilości przypadków" - w przyszłości.
Trudno jest polemizować z Tobą, bo ja ten serial skończyłem oglądać dzisiaj (15.05.2020).
Ale wydaje mi się, że wiele z treści przekazanych się po prostu sprawdza.
Czyżbyśmy kierowali się w stronę partii 4 gwiazdek? Wszystko na ten moment na to wskazuje :)

Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Chyba żyjemy w ciekawych czasach. I nikt nie wie co one przyniosą. Oby nie to, co widzieliśmy w serialu - a tak strasznie daleko nie jesteśmy.

ciemniak

Nie jestem przekonany co do Twoich teorii politycznych o głównych bohaterach, ale fakt faktem, że scenarzyści próbują ukazać (uwaga: próbują) całe spektrum zmian i ich oddziaływań na przeróżne środowiska. Dla mnie jednak, większość problemów ukazywanych w serialu jest realizowana nienaturalnie i bez przekonania, a tak jak powiedziałeś "telenowelowi" aktorzy, nie sprawiają, że te wszystkie zmiany społeczno-ekonomiczno-polityczno-jakieś tam nie są aż tak wiarygodne dla mnie. Ludzie zachwycają się i mówią, że serial spycha Black Mirror na drugi plan, punktując to, że BM słabo realizuje istotę przemian cywilizacyjnych i że krótka forma (jeden odcinek - jedna historia) sprawia, że pogłębienie problematyki jest niemożliwe. Podczas gdy ja mam wrażenie, że problemy w Rok za rokiem są traktowane niemalże podobnie (i to często wyłącznie w samych migawkach) i dodatkowo powierzchownie. W BM jest ogromna skrupulatność dla danego zagadnienia, a tu? Szybka sklejka ze smaczkami, które słabo wybrzmiewają (śmierć z powodu zadrapania, komunikacja "ze ścianami", epidemia małp), w tle te większe problemy, a sam rozwój cywilizacyjny jest nieprzekonujący, bo po prostu dialogi i postacie, i cała otoczka jest jakaś nienaturalna, dlatego nawet głupia imigracja Ukraińców do UK jest jakaś bezsensowna dla mnie.

I najlepsze. Zerowa progresja wiekowa. No błagam was. Jedynie dzieci co jakiś czas były podmieniane, a w ostatnim odcinku (w ostatnich minutach!) dodan siwiznę i zmarszczki kilku bohaterom. Jedynie Stephen ołysiał całkowicie (a może to aktor w trakcie kręcenia? xd)

Postać i gra aktorska Emmy na ogromny plus.

ciemniak

Ach ci biedni osaczeni prześladowani biali heteroseksualni mezczyzni…
Aż musiałeś się skichac na trzy strony maszynopisu.

ocenił(a) serial na 4
maarek_pl

Tak, a o co chodzi?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones