PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030298}

Problem trzech ciał

3 Body Problem
6,6 17 016
ocen
6,6 10 1 17016
5,4 9
ocen krytyków
Problem trzech ciał
powrót do forum serialu Problem trzech ciał

Serial ma za dużo wad

ocenił(a) serial na 5

Pod względem dramaturgicznym za często ląduje na mieliznach. Pod względem fabularnym zatraca swoją wiarygodność. Przykładowo: nazywa niektórych bohaterów osobami genialnymi, ale z ich zachowań wynika, że nie są nawet przeciętne intelektualnie.
Widać to choćby w ostatnim odcinku i w kompletnie irracjonalnym zachowaniu (dalekim od inteligentnego, analitycznego, refleksyjnego) Saula Goodmana. Może nie rozumieć, dlaczego ufoludki obrały go sobie za cel, ale nie może temu zaprzeczyć - każda przeciętnie inteligentna osoba miała by tę okoliczność na uwadze.
Podobnie irracjonalne były zachowania ślicznej Meksykanki (choć kiepskiej aktorki).

Rozumiem, że życie nas, insektów, może nie być zbyt wiele warte (z perspektywy hipotetycznych ufoków). Może nasz gatunek, tego krwiożerczego pasożytniczego robactwa, zasługuje na wymarcie (i tak się, oczywiście, prędzej czy później stanie) - ten wątek został lekko poruszony przez bohaterów, ale ani przez moment nie został rozwinięty i pogłębiony. Jedynie ostatnia scena, gdy gość z Manchesteru United pokazuje bohaterom rój owadów i mówi, że mimo wysiłków by je wytępić, one potrafią przetrwać, miał w sobie szczyptę filozofii. Jakiś tępy glina ma w sobie więcej rozumu i refleksji niż rzekomo najinteligentniejsze osoby na planecie Ziemia.

Nie klei się też wątek zielonych ludzików z Krymu i Donbasu. Niby wszystko widzą, obserwują każdy krok liderów ludzkości, potrafią za pomocą laski z przyklejonym demonicznym uśmiechem na twarzy zabić każdą osobę na świecie - ale potem się okazuje, że i tu brakuje konsekwencji, bo jednak nie każdą i nie wszędzie. Nie jest wytłumaczone dlaczego laska z przyklejonym demonicznym uśmiechem na twarzy może dopaść starą kobietę na końcu świata (czyli w Chinach), zabijając przy tym jej ochroniarza i najlepszego na świecie komandosa, ale już najlepszy snajper w historii ludzkości nie może strzelić swojemu celowi między oczy z zaledwie 300 metrów, co dla najlepszego snajpera w historii ludzkości nie powinno być żadnym problemem.
Te wszystkowiedzące zielone ludziki z Krymu i Donbasu są zaskakująco nieskuteczne w swoich działaniach. Tylu rzeczy nie przewidziały, tyle skuch zaliczyły, wykazały się spektakularną nieporadnością, mimo wszechwiedzy, galaktycznej technologii i bajecznych narzędzi zagłady.
Potrafiły bez trudu najlepszych naukowców świata doprowadzić do samobójstwa (projektując im ostateczne odliczanie szwedzkiego zespołu Europe), a nie potrafiły dwukrotnie wykończyć Saula Goodmana i innych niebezpiecznych dla swojego planu insektów.

Jest też w tym klimat, nad czym bardzo ubolewam, pozycji dla nastolaktów. Oto mamy paczkę przyjaciół i nagle się okazuje, że każden jeden z tych przypadkowych ludzików odgrywa kluczową dla ludzkości rolę. Gdzieś przypadkiem się poznali, razem studiowali, razem imprezowali, a potem każda z tych osób jest ważniejsza od 8 miliardów pozostałych ludzi.
Jack Rooney przechodzi do 4 poziomu ufoludkowej gry komputerowej a potem jest na tyle ważny, że zostaje osobiście zabity przez laskę z przyklejonym do twarzy demonicznym uśmiechem.
Jego kumpela Jin Cheng też przechodzi do 4 poziomu ufoludkowej gry komputerowej a potem zostaje głównym zawiadowcą stacji czyli szefową kluczowego dla ludzkości projektu naukowego.
Ich meksykańska przyjaciółka (choć kiepska aktorka) Auggie jest geniuszem o inteligencji poniżej przeciętnej. Jako geniusz wymyśla jakieś nano-włokna, a jako idiotka ciągle zachowuje się jak idiotka.
Członek tej studenckiej paczki Will jest kolejną osobą "z tej samej klasy", która odgrywa kluczową rolę w historii ludzkości. Jego mózg albo głowa zostaje wystrzelony w kosmos w najważniejszej kosmicznej misji w historii naszego gatunku.
Wreszcie Saul Goodman, oczywiście też z tej samej szkolnej paczki, zostaje wybrany na jednego z trzech zbawicieli ludzkości. Takie klimaty, te koincydencje, są charakterystyczne dla literatury młodzieżowej, niepoważnej. Jakim cudem powieść tego Chińczyka doczekała się tylu nagród?

Kompozycyjnie serial (8 odcinków) nie klei się za dobrze. Melodia jest rwana. Nie ma spójności. Odcinki mają różne tempo. Nie czytałem książki, ale wątpię by każdy rozdział był inny stylistycznie i napisany na różnym literacko poziomie.

Dlaczego więc daję kosmicznie wysoką ocenę 6/10 (niezły)? Bo cały czas byłem zaintrygowany, nieustannie czekałem, z niecierpliwością oczekiwałem odpowiedzi na swoje niezadane pytania. Jest we mnie mała gorycz, że ich nie uzyskałem, ale jest chęć zapoznania się z dalszym ciągiem tej opowieści.
Podejdę do drugiego sezonu, ale nie oczekuję cudów. Zwycięża masochizm - domyślam się, że nie będzie satysfakcji, ale i tak będę gonił króliczka.

ocenił(a) serial na 5
per333

P.S. i oczywiście te wszystkie genialne "rozwiązania" największych mózgów ludzkości, typu wysłanie głowy trupa na spotkanie z wrogą armadą, są zaskakująco głupie. Nawet jeśli ufoki "wskrzesiłyby" Willa, to co on miałby dalej robić? Wypiłby z nimi drinka, porozmawiałby z nimi o ostatnim meczu Igi Świątek i co dalej? Przecież jako insekt byłby zbyt malutki by zrozumieć ufoki, o ich galaktycznej technologii nie wspominając. Może by ich zabił śmiechem, ale to nie było wprost powiedziane w serialu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones