ma bardzo zdrowe podejście do problemów życia świeckiego. Oby jak najwięcej Cadfaelów dookoła nas było. Nie ochrzania, tylko pomaga i leczy. A jednocześnie w maliny wpuścić też się nie da, i jak ktoś biedną sierotkę zgrywa, ustawia do pionu.
Daje mi naprawdę do myślenia, że chociaż trup ściele się gęsto, seans nie zostawia smrodu pod skórą. Spałam po tym jak niemowlę. Chyba dlatego, że Cadfael podchodzi do tych wszystkich topielców itd. bardzo rzeczowo, a jednocześnie z pewną dozą czułości. Umrzyk sam o siebie nie zadba, trzeba pomóc. Tak, jak żywemu braciszkowi ze skręconą kostką.