Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że za progiem czekać będzie na nich inny świat, inne miejsce. Tak, jak w całym serialu, staram się szukać wszędzie drugiego dna i frustruje mnie, że nie mogę go znaleźć w zakończeniu. Nie dociera do mnie, że to już koniec, nihil, nie ma nic więcej. Chciałabym przeczytać Wasze opinie
Jesli tak uwazasz, to totalie nie zrozumiałaś zakonczenia. Ono bylo idealne. Calym celem tych drzwi byl koniec. A jednak nie koniec bo Eleanir stala sie czyims głosem sumienia. Lepiej zrobić się tego nie dało.
Właśnie jestem na świeżo po finale, więc dorzucę swoje trzy grosze. Pamiętasz scenę, w której Chidi mówi o fali, która rozbija się, ale wciąż jest wodą, tworzącą ocean? Nie ma już kształtu (jak oni nie mieli już przecież cielesnej formy, a byli jakimiś bytami), ale wciąż jest w oceanie, tworząc swymi kropelkami kolejne fale, tak ludzie, gdy rozpadną się na atomy, staną się po jakimś czasie częścią kolejnych bytów/osób/rzeczy. Filozofka ze mnie żadna, ale tak to zrozumiałam.