W Gliniarzy z Beverly Hills 2-perfekcyjna "zimna blondyna". Z kolei w "Cobrze"-przepiękn. Miał Sly dobre oko. Szkoda,że nie zrobiła większej kariery.
W czasach swojej największej świetności (1985-1987) miała romans za romansem i nie wylewała za kołnierz. Prawdopodobnie Jej zazdrośni wpływowi kochankowie zablokowali Jej karierę. Miała fatalną opinie w środowisku filmowym i nikt nie chciał Jej obsadzać, mimo iż grała w filmach które zarabiały kokosy.