1 część całkiem niezła ale 2 to jeden wielki absurd. Totalny chaos, żałosne żarty i bardzo słaba realizacja. Odradzam tego gniota!
Popieram. Widać było że prawie nie było pomysłów jak rozśmieszyć ludzi. Poza paroma momentami cała sala siedziała cicho
Jak wyżej. Totalny kicz, nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Kto dopuścił takiego gniota do kina!? To nawet na DVD się nie nadaje.
a ja chociaż na jedynce uśmiałem się więcej niż na 'jedynce'. To zdecydowanie moja ulubiona głupia absurdalna komedia.
Uwielbiam Zoolandera, w drugiej części Zoolander i Hansel to właściwie tło i pretekst, dla wszystkich cameo...
Fabuła pretekstowa, mam wrażenie że gdyby podliczyć czas obecności na ekranie Stillera i Wilsona versus Anna Wintour, Sting, Sutherland, Valentino i cała masa innych znanych osób to okazałoby się, że oglądamy konkurs popularności 2015 w formie przydługiego teledysku, a nie film z fabułą.
Smuteczek :/ Jest nudno i dużo mniej zabawnie niż w pierwszej części.
A ja mam na odwrót, część pierwsza była żałosna i nieśmieszna a tu nawet kilka razy lekko się zaśmiałem...
Też mam na odwrót, jedynka wydała mi się zwykłą komedią, czyli generalnie tylko mnie zmęczyła. Tutaj wszystko jest już tak absurdalne, że kilka razy idzie się uśmiechnąć.
Sz.p. kolego bez dymka nie bedzie seansu udanego. Polecam blueberry albo lemon haze i byc moze zmieni pan zdanie.
Bez dymka to polecam:
http://www.filmweb.pl/film/Grimsby-2016-712170
Tutaj nawet jarania nie potrzeba;) Aczkolwiek po nyplu poszczał bym się w gacie ze śmiechu;)
Widziałem, widziałem i to bez udziwnień. Całkiem dobra komedyjka aczkolwiek czekam na coś w stylu Borat - Bruno jeżeli chodzi o Cohena.
nie trzeba się spuszczać nad rodzajem. Ważne że do tego typu filmów najlepiej się zdymić. I z tego co pamiętam to mnie bawił i to faktycznie z absurdalnego poczucia humoru. Braci Grimsby również oglądałem z dobrym humorem i też się sprawdziło w 100% :D
Ten film jest głupi po prostu. Bo mógłby być głupi, ale śmieszny. Ten jest tylko głupi.....
A ja mam zupełnie odmienne zdanie. Jak jedynka mnie nudziła i nie śmieszyła, tak tutaj co chwilę coś śmiesznego. Niby fabuła łączyła sie z jedynką, ale film jakby zupełnie inny. Ciągle coś sie dzieje, jakaś akcja fajnie to poprowadzone że człowiek się nie ma czasu nudzić.. No i obsada świetna. W jedynce też przerzucali gwaizdami ale tutaj rowalił mnie Sting :) I ten tekst Hansela, że jego ojciec był w policji :) Świetne odniesienia do Kodu da Vinci. Jedynka dla mnie beznadziejna, ale dwójka całkiem niezła :)
I to jaki ! Nie wiem co kogoś może w tym filmie bawić. Już pierwsza część była mocno przeciętna, ale nie była aż tak głupia.