Bardzo dziwne: fabuła mogła dać radę, ale nie dała i pomimo drzemiącego w niej potencjału dostaliśmy jedną z najsłabszych odsłon przygód Zatoichi'ego. "Zatoichi wyjęty spod prawa" to debiut Satsuo Yamamoto jako "zatoichiowego" reżysera i jednocześnie ostatnia reżyserowana przez Niego część serii. To chyba coś znaczy... Dla mnie: 6/10.