blagam Cię, nie myl odwagi z szaleństwem! poza tym ostatnia scena to oznaka największego tchórzostwa jakie w życiu widziałam.
Czasem to może być odwaga, zwykle jednak to oznaka szaleństwa i tchórzostwa. Przy czym nie chciałam tu prawić morałów. Po prostu idź dalej. To, że coś się skończyło nie oznacza wcale, że nie czeka Cię nic nowego :)
Mocno popieram te słowa. Chociaż łatwo się je pisze, a bardzo trudno jest z ich realizacją, ale najlepsze co można zrobić dla siebie i tej już byłej relacji, to zostawić to wszystko za sobą i pójść dalej. Nie jest przy tym ważne gdzie i kiedy spotka nas coś nowego, ale spotka nas z pewnością, jeśli damy sobie szansę i nie zatrzaśniemy za sobą wszystkich drzwi. Może ktoś będzie chciał podążyć naszym śladem?
Miłość uskrzydla lub je podcina. Prawdziwa miłość jest skora do wszystkiego. Paulie miała tylko ją, gdy tracisz ostatnią rzecz dla której żyjesz to czy nadal będzie to życie czy marna egzystencja? Nie oceniaj, a i Ty nie będziesz oceniany.
Miałem podobne przeżycia. Żyłem tylko miłością, a gdy odeszła... O mało nie skończyłem tak jak P. Ale po 3 latach wszystko uleciało, mam nowe życie, które staram się przeżyć dobrze. Czerpię więcej radości niż kiedyś, przeżywam więcej... Zajęło mi trochę czasu wyrwanie się z zerwanego związku, myśli samobójcze minęły po kilku miechach. To zabrzmi banalnie, ale czas leczy rany i koi ból.
Jak obejrzałam ten film, miałam to samo odczucie. Przeżyłam coś identycznego, co P.