W tej historii w zasadzie przypadek i szczegół (oraz oczywiście determinacja) doprowadziły do uwoleniania niewinnych ludzi. Zastanówcie się teraz jak wielu ludzi w więzieniach na całym świecie musi przebywać niewinnie, zwykłych ludzi takich jak my, których największym wykroczeniem wobec wymiaru sprawiedliwości był np. mandat karny za złe parkowanie. Przykład: chociażby Tajlandia i ich wrabianie niewinnych ludzi w przemyt narkotyków w imię "osiągania wyników". Smutne ale każdym system ma swoje wady i patologie.
W Azji czy Ameryce Środkowej Południowej wypadki wrabiania ludzi są częste.
I jak mam być szczery to już przestały mnie nawet szokować te opowieści.
Za dużo się o tym słyszy i spowszedniało.
To po Angolach , mimo , że za nimi nie przepadam takiego zachowania się nie spodziewałem.
Ok jak by sprawa szła o narkotyki czy pospolite morderstwo , to pewnie nawet tam zdarzają się wypadki naginania dowodów.
Ale tu była sprawa z polityką i terroryzmem.
Powinna być drobiazgowo przeprowadzona i rozpatrzona.
I w sumie była :-(
Organy ścigania dobrze wiedziały , że "Czwórka z Guilford" nie miała nic wspólnego z zamachem.
Ale kogoś trzeba było posadzić a społeczeństwo chciało krwi.
Fakt rzecz daje do myślenia...ilu siedzi za niewinność.