Film jest równy, historia trzyma się kupy, nie robimy z widzą idioty, co bardzo szanuję, fajny klimat sennego, upalnego miasteczka gdzieś w Australii oraz Eric Bana, który bardzo dobrze gra z niewymuszona charyzma. Dwa wątki kryminalne podkręcają fabułę, nie ma spektakularnego twistu, ale ich zakończenie też nie jest oczywiste. Na minus może zadzialac to, że akcja toczy się raczej leniwie, co momentami może nuzyc, ale już taki urok tej produkcji. Ogólnie polecam, koniecznie fanom Erica Bany.
Nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiałeś. Miałam na myśli to, że rozwiązanie zagadki nie jest oczywiste, tylko dopiero na końcu dostajemy rozwiązanie.