intrygi,czy też scenariusza filmu bardzo łatwo przewidywalnego dla średnio inteligentnego widza a który działa na zasadzie : "winny to zawsze ten nachalnie eksponowany jako uosobienie niewinności, ale jednak może w końcu nie" Wątki prowadzone grubo poza granicę wszelkiego prawdopodobieństwa wg klucza zabili go i uciekł plus "cięte" bon moty na poziomie bazarowych pyskaczy plus błyskające blade dupy aktórów z wisienką na torcie, cipa Stone. I to wszystko. Ale jeśli ktoś lubi oderwany od rzeczywistości eskapizm bez przesłania i sensu, to jego wybór.