to mnie zasmuciłeś/aś... bo ja z tym filmem wiązałam spore nadzieje... dzisiaj byłam w kinie na Manchesterze i Moonlight. O ile ten pierwszy mnie bardzo poruszył i nadal jestem myślami przy nim (chociaż nie powiem, żebym nie wiem, jak się nim zachwycała), tak Moonlight mnie strasznie rozczarował... nawet nie tyle, że oczekiwałam Bóg wie czego, ale spodziewałam się, że skoro otrzymał tyle Globów i nominacji do Oscara to chyba jest ich warty, a ja się wynudziłam na nim okropnie. Przed nim leciał trailer Jackie i wydawało mi się, że to dosyć obiecujący film.

Leciał też trailer Amerykańskiej sielanki, dziwi mnie trochę, że został kompletnie przemilczany, bo zwiastun robi ogromne wrażenie. Ale z trailerami już tak jest. Dużo się po nich spodziewasz (Jackie), a potem czytasz opinie, że to nie to

bo też ile razy można wałkowac ten sam temat. Filmów o Jackie i Kennedych jest mnóstwo. Po co kolejny? I z całym szacunkiem dla gry aktorskiej Portman - patrząc na zdjęcia nie przekonuje mnie w tej roli. Widzę Natalie Portman grającą Jackie, a nie Jackie Kennedy postać.

Autor ma rację że jest Nudnym Filmem ale dobrym.

Powiedziałabym tak-ładne formy, treści - odrobina. Ładny film (bo twarz Natalie Poirtman piękna jest i pełna wyrazu)ale w sumie prawie 2 godziny o czym?o kim? bo co wiemy o Jackie po seansie?

Nudny i mega napompowany patosem. Robienie z Kennedy'ego bohatera narodowego tylko dlatego, że został zastrzelony, to pomyłka. Nawet w samym filmie padają słowa jego brata - nic nie zrobiliśmy, tylko jesteśmy piękni.

To film o żałobie.
Nic nie zapowiadało, że właśnie ten reżyser i ten scenarzysta podołają opowiedzeniu historii żałoby Jackie. Spisali się genialnie. W filmie nie ma żadnej histerii, żadnego szantażu emocjonalnego, pretensji, patosu. Naga prawda, żal, pretensja, złość, ból, godność i fason - do samego końca.