Dość sentymentalne kino, w moim odczuciu duży wpływ miały na niego starsze produkcje-
zwłaszcza melodramaty. Zarówno na płaszczyźnie romansu jak i działań militarnych trzyma obrany
pułap i raczej nie można narzekać na nudę. Do tego świetna muzyka Johna Barry'ego. Nie można
też psioczyć na doznania wzrokowe - z męskiego punktu widzenia, oprócz całkiem sprawnie
wykonanych scen batalistycznych jest jeszcze Lesley-Anne Down ;]