...ale jest w tych filmach z tego telewizyjnego cyklu ('Tajemnica siedmiu zegarów', 'Tajemniczy przeciwnik', tego ostatniego jeszcze nie widziałem) coś dziwnego. Aktorzy są bardzo dobrze dobrani, teoretycznie akcja jest ciekawa (zapewne zasługa literackiego pierwowzoru), tylko całość jest jakoś tak dziwnie reżyserowana. Sceny są pocięte, wątki nagle się urywają, nie mają zamknięcia, jest strasznie dużo dialogów i czasem trudno się w tym wszystkim połapać. Brakuje spójności, wyrazistości akcji, jakiegoś przemyślanego szkieletu, który sprawiłby, że całość byłaby bardziej spójna.
Przyznaję, że te trzy godziny były dla mnie dużą przyjemnością, ale mimo wszystko nie jest to adaptacja na medal, tak jak np. 'Śmierć na Nilu' z Peterem Ustinovem, czy nawet 'Morderstwo w Orient Expressie'.
W przypadku 'Dlaczego nie Evans' czy 'Tajemnicy Siedmiu Zegarów' mam wrażenie, że twórcy postanowili przenieść na ekran każde słowo jakie znalazło się w książkach A. Christie. Zupełnie zapominano o tym, że film rządzi się nieco innymi prawami niż literatura i trzeba mu nadać odpowiedni kształt dramaturgiczny, a więc - jeśli to konieczne - dokonać pewnych skrótów, tak aby całość była bardziej żywa, dynamiczna. Nie mówię o tym, aby trywializować dzieło, ale żeby nadać mu odpowiednie tempo narracji.

A tak poza tym to lubię takie quasi teatralne produkcje, bo jest to produkt telewizyjny i być może to sprawia, że mimo wszystko ma swój klimat. Poza tym jestem zauroczony aktorami! Wspaniali. Także dla nich warto obejrzeć ten film. Francesca Annis i James Warwick tworzą zgrany, uroczy duet.