To jeden z tych filmów, które nie powinny powstać. Niezwykle żenujący, ckliwy i przyprawiający widza o mdłości. Ograna, schematyczna fabuła, w dodatku nieudolnie prowadzona przez reżysera. Nie pomaga mocno przeciętna Jamie Lee Curtis, nie ratuje słabo grający Alan Bates. Wszystko drażni i rani swoją nieporadnością.
Szczerze odradzam, a nawet przestrzegam przed tym "seansem". Chyba, że ktoś lubie iście filozoficzne dialogi opierające się na kwestiach: "Czy wierzysz w raj?", "Cuda się zdarzają". Nie tym razem.
BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE TAKIE FILMY POWSTAJĄ MAM NADZIEJĘ ŻE BĘDZIE ICH WIĘCEJ
PIĘKNY TEMAT KAŻDY Z NAS POWINIEN SIĘ ZASTANOWIĆ JAK POMÓC DRUGIEMU
CZŁOWIEKOWI W RAZIE NIESZCZĘŚCIA , GDYŻ TAKIE MOŻE PRZYDAŻYĆ SIĘ NAM.
POLECAM PIĘKNY FILM
ANDRZEJ