Film jako caloksztalt nie jest idealny, bohaterowie sa dosc sztampowi(nie zmienia to faktu ze Ality nie da sie nie polubic), historia rowniez nieco schematyczny, ale nalezy pamietac o najwazniejszym, ze film ten to kino young adult, czyli nurt w ktorego sklad wchodza igrzyska smierci, wiezien labiryntu, seria niezgodna i inne tego typu filmy, a Alita w porownaniu z nimi jest filmem rewelacyjnym. Cameron po raz kolejny wyznacza nowa jakosc w efektach filmowych, sposob zanimowania Ality jest genialny, nie mamy wrazenia ze cos tu nie pasuje, jak z Tarkinem w Rogue1, do tego dochodza efektowne sceny akcji, a Rodriguez zadbal o to by film, mimo iz PG-13, byl brutalniejszy niz Deadpool2 (fani mangi i anime beda w pelni usatysfakcjonowani) na dokladke mamy muzyke od Junkie XL (gosc od Mad Maxa) oraz jednego z najcudowniejszych f u c k o w w historii kina.
Podpisuję się pod tym w całości. A narzekający na tym forum, że film jest zbyt mało brutalny i nie ma w nim klimatu mangowego... niech poszukają frajera, który wyłoży sporą kasę na taką produkcję, jednocześnie tworząc coś a la Frontieres, czy inne francuskie koszmarki. Powodzenia życzę.
Właśnie zabrałem się za ponowne czytanie mangi... i okazało się, że muszę podnieść filmowi ocenę T.T
Nie chodzę zbyt często do kina - wolę poczekać na pojawienie się DVD, albo w serwisie VOD. Przez ostatnie 5 lat w kinie byłem ze 3 razy, z czego 2 to była kwestia darmowych wejściówek. Z tym filmem z niesamowitą warstwą wizualną, fantastycznymi scenami akcji, urzekającym światem przedstawionym, oraz intrygującą historią nie mogłem wytrzymać - poszedłem 4 dni po premierze. Absolutnie nie żałuję.
A co do porównywania z anime i mangą - zmiany fabularne wyszły na dobre. Powiedzmy sobie szczerze, ten film i tak zbiera negatywy za infantylizm, taką pewną naiwność postaw bohaterki... Jakby to było przeniesienie 1:1 to by była wielka klapa. Te twory po prostu są specyficzne, ciężkostrawne dla masowego odbiorcy. Tutaj udało się znaleźć złoty środek.
W moim odczuciu cała naiwność bohaterki wynikała z jej dojrzewania. Widzimy ponowne dorastanie Ality od dziecka po dojrzałą kobietę. Aż mi brakowało w filmie takiego momentu, jak np. w Larze Croft. Alita zostaje naiwnie oszukana (np. ukradziono jej kasę, za która miała zrobić jakieś zakupy dla Ido) i już są pierwsze sygnały jej bad assowości, itp.
BTW. jaki los spotyka Alitę na końcu mangi??
Pierwsza seria (9 tomów) kończy się tym, że odradza się w pełni człowiekiem. Kolejne serie ignorują jednak to zakończenie i snują jej historię dalej. Nie wiem w którą stronę to jednak idzie bo czytałem tylko pierwsze 9 tomów, które wyszły po polsku.
Gdzieś mi się obiło o uszy to. Nawet rozważałem, że twórcy mogli by iść w tą stronę w kontynuacjach. Jednakże z drugiej strony, chyba być trochę bardziej maszyną w takim świecie. Z resztą sam nie mam pomysłu, jakie rozwiązanie byłoby dobre. Tak, by losy Ality miały jakieś szczęśliwe zakończenie.
Z manga to było tak, że oryginalna seria Gumnn/Battle Angel Alita liczyła 53 chaptery (61 razem z sidestory) i kończyła się happy endem. Ale ogólnie to zakończenie było dziwne z akcjami typu transformacja Zalem w wielkie Space Tree, "magiczna" przemiana Ality w człowieka i takimi tam. Kilka lat później Yukito Kishiro ogłosił w wywiadzie, że manga wcale nie miała się tak kończyć ale był wtedy bardzo chory, spodziewał się, że umrze i nie chciał zostawiać mangi bez zakończenia, ale tak właściwie miał zamysł fabuły na wiele więcej i robił to zakończenie na siłę. Później ogłosił anulowanie 3 ostatnich chapterów Gumnn i zaczął wydawać Gumnn:Last Order/Alita: Last Order która kontynuuje fabułę pierwszych 50 chapterów oryginalnej mangi i liczy w sumie 124 chaptery. (Czyli razem mamy 174, z sidestories 182). Ona też ma zakończenie otwarte tzn. w pewnym momencie mamy 2 Ality na raz. Jedną z ludzkim mózgiem, drugą z brainchipem takim jak mieszkańców Zalem po skopiowaniu świadomości. I Alita z brainchipem, będąca główną protagonistka mangi, decyduje oddać tej drugiej "swoje szczęście" i każe wyhodować mózgowi ludzie ciało i wysłać ją do Figurę Four za którego ta organiczna Alita wychodzi za mąż, rodzi mu dużo dzieci i ogólnie żyją długo i szczęśliwie. Natomiast Alita cyborg z brainchipem rusza przeżywać dalsze przygody w całym Układzie Słonecznym i jej losy śledzimy w trzeciej serii mangi Gumnn:Mars Chronicles/Alita:Mars Chronicles która na razie liczy 50 chapterów i wciąż wychodzi.
W razie ewentualnych kontynuacji i tak sporo będzie trzeba poskracać, pozmieniać. a być może stworzyć zupełnie nową historię. Nie zdziwie się jak wyjdzie, że Alita w końcu stanie sie w pełni człowiekiem. Jednakże to wymagałoby szybkiego kręcenia (jeśli zechcą wykorzystać Rosę), póki obsada nie jest zbyt stara. Z drugiej strony zaleciałoby troche Avatarem. Mam nadzieję, że szybko dowiemy sie co dalej z losami Ality. Gdyż zastanawia mnie, jak można by dokładnie pokierować jej przygodami, by miała fajne zakończenie.
Historia że scenariusza Camerona jest mocno zmieniona w stosunku do mangi. Raz że 3 wątki: sprawa Makaru/Grewiszki, romans z Hl0ugo i jego tragiczny koniec oraz granie w motorball, które w mandze są oddzielnymi opowieściami dziejacymi się kolejno i w odstępie kilku miesięcy od siebie w filmie zbito w jedną historie i poprzeplatano ze sobą. Do tego zmieniono mocno postać Novy. W mandze był szalonym naukowcem - renegatem z Zalem i nie był hmm... Zły. Był amoralny i nieeetyczny oraz gotów popełnić różne potworności w imię postępu naukowego, poszerzania wiedzy itp. ale nie czerpał przyjemności z krzywdzenia ludzi i nie krzywdził ich jeśli nie wymagały tego jego eksperymenty badawcze. A do Ality miał stosunek zmienny, czasem był jej przeciwnikiem ale czasem sojusznikiem. W filmie jest władcą Zalem i do tego jest autentycznym okrutnym, krwawym despotą.
Zasadniczo dlatego film a mangę staram się postrzegać jak dwa odmienne twory, mające pewne cechy wspólne. Coś jak GiTS Standalone Complex i oryginalne anime. Na czym potencjalnie moga wzorować się twórcy. Choć wątek zmiany w człowieka miałby jakiś sens - np. w ostatecznej konfrontacji Nova pstawiony pod ścianą da Alicie możliwość wyboru - zostać człowiekiem i żyć jak on, razem rządząc, albo pozostać tym kim jest, z jakimś ale.
Czas pokaże co z tego wynikine.
Aaa w mandze odniesienie do 99 tyczyło się tylko Motorballa, czy oznaczenia Ality, jako żołnierza? Dodatkowo, czy Alita przypomniała sobie całą swoją przeszłość łącznie z imieniem?
W mandze nr 99 to też jest nr Ality z tej formacji wojskowej marsjańskich komandosów w których służyła. A sama Alita sobie przypomniała swoje imię sprzed wojny - Yoko i stopniowo wracają jej wspomnienia. Przez całą mangę mamy kolejne flashbacki w których Alita/Yoko stopniowo odzyskuje wspomnienia. Do tego w ramach aktualnie wydawanej serii Mars Chronicles mamy bardzo dużą retrospekcje w której widzimy przeszłość Ality na Marsie, jej pochodzenie dzieciństwo itp. Aczkolwiek nie jest sprecyzowane czy to są rzeczy, które bohaterka sobie przypomniała czy jest to tylko retrospekcja na potrzeby czytelników. Ale biorąc pod uwagę, że część historii widzimy z perspektywy jej przyjaciółki z dzieciństwa Eriki prawdziwa może być opcja numer dwa.
Ciekawe jak będzie w przypadku filmowej Ality. Jeśli oczywiście będzie kontynuacja. Mogliby drugą część na tym oprzeć. 3/4 filmu to swoista opowieść o przeszłości, wojnie i ogólnym życiu Ality, w formie rozbudowanej retrospekcji. A w części współczesnej, głównie Motorball i losy między sceną w chmurach a końcem.
Exc-f*cking-acly! Byłem drugi raz w kinie IMAX. Oglądam, zachwycam się akcją, światem, Alitą, całą mangową estetyką, a kiedy na moment pomyślę sobie "Hm, jakim cudem te postacie tak często wpadają na siebie", albo "Hm, sporo tu ekspozycji", ale potem sobie myślę - po co mi to? Widzę jakieś niedociągnięcia w scenariuszu, ale czy w ogóle wpływają na mój seans? Czy film atakuje idiotyzmami akcji pokroju "Save Martha"? Czy film traktuje siebie jako kino moralnego niepokoju, albo francuską nową falę? Raczej nie, raczej traktuje siebie jako kino rozrywkowe, na dodatek z piękną oprawą, kreacją świata, emocjonującymi scenami akcji i fantastyczną bohaterką którą darzysz sympatią od pierwszych minut. Fakt, scenariusz nie jest najmocniejszą stroną, ale też nie jest jakiś beznadziejny - trzyma się kupy, angażuje i tyle wystarczy w blockbusterze.
Ja ktoś lubi bajki dla dzieci to na pewno hit 100/100, jak dla mnie następna animacja gdzie fabuła jest tylko dodatkiem, to już Avatar się broni lepiej pomimo dekady (!) różnicy.
W swojej wypowiedzi Podałeś całą masę argumentów, które przeczą tezie, że film ten jest arcydziełem w swoim gatunku. Zapewne się ze mną nie zgodzisz, ale poza ciekawymi efektami w zasadzie nie było tam fabuły, o sensownym zakończeniu już nie wspominając - chyba, że powstanie druga część wieńcząca dzieło
Problemem tego filmu jest właśnie jego struktura. Ukaszuje historię, która powinna bezwględnie mieć kontynuacja by była kompletną. Gdyby to pominąć, a skupić sie na oprawie audiowizualnej i psychologii a tak że emocjach, głównej bohaterki. To nawet mając pełna świadomość, że to jest fikcja. Znacznie odziałuje to na emocje widza. Mnie to tym kupiło (chociaż widzę, że nawet za bardzo).
Szanuję twoje zdanie, chociaż w mojej ocenie emocji głównej bohaterki, pozostawiają pewien niedosyt. Wprawdzie w trakcie odczuwa się sympatię do Ality oraz zauroczenie osobami, z którymi się styka (przybranym ojcem czy Hugo) niemniej po zakończeniu produkcji - one zwyczajnie mijają. Nawet scena na rurze nie zostaje na dłużej w pamięci. Może nastawiłem się na nieco inną fabułę, a może miałem słabszy dzień na oglądanie takiego filmu - bowiem mnie on nie oczarował.
Pozdrawiam
Mi najbardziej podobał się klimat zaserwowany przez Rodrigueza, gdyby nie to i zachęty kolegi gustującego w latynoskich klimatach z Ciuidad Mexico i mangi to olałbym tą produkcję sugerując się brzydotą napompowanego płytką akcją trailera, i głupio-mądrymi pomysłami Camerona aby tylko jeszcze raz o nim mówiono i pisano po gazetach. Skusiłem się i nie żałuję. Film posiada w sobie głębię i może zachwycić złożonością przedstawionego świata.
Akurat wg mnie trailery były fajne. Co prawda trzeci nie miał w sobie klimatu p
Porównując ten film do Kapitan Marvel to niebo a ziemia. Wszystko jest tu lepsze. Reżyseria, budowa postaci, sceny akcji i pomysł na nie, a przede wszystkim główna bohaterka. Są emocje i to najważniejsze.
Chętnie bym zobaczył sequel o konflikcie z Novą + poszerzenie informacji o przeszłości Ality i o tym upadku 300lat temu
To na co jeszcze warto zwrócić uwagę to fakt, że trailery na swój sposób psuły piekno obrazu z filmu. Dopiero za 4 razem zwróciłem uwagę na ten fakt. Przyrównując do gry - film jest finalnym produktem po dużym patchu, który odpalony jest na najwyższych detalach w 4K. Natomiast trailery to wersje beta ze średnimi detalami w 720p.
O emocjonalnej stronie już mówiłem, wizualnie też. Przy okazji, daje się dostrzec wiele różnorakiej symboliki (np. przecięta łza wskazująca na złamane serce bohaterki oraz dwójkę upadłych ludzi).
dużo bardziej podobał mi się https://www.filmweb.pl/film/Bleach-2018-594435
z drugiej strony przypomina mi się https://www.filmweb.pl/serial/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87%2C+%C5%9Bmier%C4%87+i+roboty -2019-824633
co jeszcze bardziej mi się podobało. Dałem 6 bo nie chcę dać 9 dla "miłość,śmierć.." a 8 dla bleach a więc nie ma miejsca dla 7
przy Alicie
..no jakoś sobie ranking własny układam.
Dałem 8 bo więź jaką tworzy Ido i Alita jest w mojej ocenie najlepiej zagranym wątkiem tego filmu. Natomiast zgadzam się fabuła sztampowa ale efekty luksus
Dokładnie. Jak nie przepadam za filmami sc-fi, tak ten wyjątkowo przypadł mi do gustu :D
ja tutaj uwazam za nieporozumienie tylko taką sytuacje ze niby tylko 1 miasto przetrwało, wielką wojnę a to nie prawda, bo chcę przepowiednie ze Polska przetrwa 3 wojne światową , jeszcze za moich rzadów powstałoby Podziemnie panstwo (Nowa Polska ) która miała na zadanie przetrwać surival i 3 wojne światową
ta Alita z tego co zauwazyłem ona umie karate shinkyokushin nawet jak ratowała doktora przed innymi cyborgami to uzywała technik karate do walk z cyborgami, np nie pamietam jak to nazywa się te uderzenie ale pojawia się w kata Pinan sono Ni te uderzenie .
widać w tym filmie ze na naszej Planecie ziemia po wielkiej wojnie, istnieją jeszcze inne miasta ludzi i inne frakcje, a nawet ze istnieją Kosmiczne kolonie ludzi , mieszkancy miasta Zylem są okłamani ze niby tylko ich miasto przetrwało . np to ze na Marsie istnieje panstwo stworzone przez ziemian
Mam dokładnie taki sam pogląd. Efekciarstwo w wielu współczesnych produkcjach męczy, a tu zostało podane z "tym czymś" i smakuje... :-)
Wy jesteście ślepi? Cały czas ten animek PSUJE ten film. Jak to można w ogóle traktować serio kiedy na ekranie człowiek gada do kreskówki?
Ja chciałem tylko zauważyć, że Mahershala Ali przez cały film fantastycznego Morfeusza odgrywa. Jemu ktoś musiał powiedzieć, że gra w Matrixie. Szkoda tylko, że do tego faktycznego Matrixa go nie wzięli.